1. OFERTA
  2. CENY
  3. REFERENCJE
  4. PUBLIKACJE
  5. BLOG
  6. KSIĄŻKI
  7. KONTAKT

CZESKIE SŁOWA - O mieszkaniu w ubikacji

Jednym z klasycznych przykładów tzw. fałszywych przyjaciół, na jakich może się natknąć tłumacz języka czeskiego, jest para wyrazów czes. „ubikace” / pol. „ubikacja”. Podane słowo w czeszczyźnie, inaczej niż w polszczyźnie, nie odnosi się do ustronnego miejsca, w którym ludzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. „Ubikace” oznacza pomieszczenie służące zakwaterowaniu większej liczby osób, przeznaczone zazwyczaj dla ludzi wykonujących wspólnie jakąś działalność, np. dla żołnierzy, harcerzy, pracowników sezonowych, czyli po prostu „noclegownia” , „dom noclegowy”, „hotel robotniczy”. Drugie znaczenie tego rzeczownika to „klatka” (w sensie „noclegownia” dla zwierząt).

Skąd ten wyraz wziął się w języku czeskim? Można go wywodzić bezpośrednio od włoskiego czasownika „ubicare” (który tłumaczy się jako „umieścić”, „zlokalizować” ). Co ciekawe, niektórzy Czesi mają problem z pisownią opisywanego wyrazu i błędnie zapisują go jako „ubykace” . Wynika to z tego, że w języku czeskim głoskę „i” oraz „y” wymawia się identycznie, zaś mieszkańcy Pragi i innych czeskich miast podświadomie łączą powyższy rzeczownik z czasownikiem „ubytování” oznaczającym "zakwaterowanie" (i mającym swój źródłosłów gdzie indziej, tj. w czasowniku „bydlet” = „mieszkać”).

Nie każdy wie, ale przed wiekiem polska „ubikacja” miała znaczenie bardziej ogólne niż obecnie. Oznaczała ona każde pomieszczenie czy też izbę (od niem. „Ubikation” – zajmowanie jakiejś przestrzeni, lokalizacja). Dlaczego zatem z czasem zaczęła obejmować wyłącznie toaletę? Ciekawą hipotezę w tym zakresie przedstawia językoznawca Maciej Malinowski, według którego taka zmiana mogła się wiązać z faktem, że po 1918 r. w wolnej Polsce dążono do usuwania z polszczyzny wyrazów obcych lub, tak jak w tym przypadku, do swoistej degradacji zapożyczeń.

„Ubikację” w dzisiejszym „poniżonym” sensie słowa na język czeski tłumaczy się jako „záchod” (mamy tu zatem do czynienia z kolejną podobnie brzmiącą polsko-czeską parą rzeczowników o różnych znaczeniach; nasz „zachód” to bowiem po czesku „zapad”). Jeśli się bliżej przyjrzymy, to nazwę tę możemy skojarzyć z polskim potocznym „wychodkiem” (żeby sprawę jeszcze bardziej zagmatwać warto dodać, że istnieje także słowo „východ”, dla którego tłumaczenie z języka czeskiego na polski brzmi „wschód”). Te różnice można podsumować w następujący sposób: Polacy za potrzebą „wychodzą”, zaś ich sąsiedzi znad Wełtawy wolą sobie w tym celu „zacházet” czy „zajít” („zachodzić” / „zajść”).

W obu językach istnieje mnogość wyrazów oraz związków frazeologicznych (o różnym zabarwieniu stylistycznym) oznaczających ubikację. I tak, po polsku miejsce to określa się m.in. jako: WC, wucet, toaleta, klozet, przybytek, klop, klo, klopik, kibel, ustęp, sracz, sraczyk, siusialnia, OO, dwa zera, tam gdzie król chadza (chodzi) piechotą (pieszo), świątynia dumania, ustronne miejsce. Jeśli chodzi o Czechów, interesujące jest to, że nawet dla neutralnego wyrazu „záchod” posiadają oni zdrobnienie w postaci „záchodek” (Polacy natomiast nie znają czegoś takiego jak na przykład „ubikacyjka” czy „klozecik”). Oprócz tego za naszą południową granicą możemy się spotkać z określeniami takimi jak np. WC, toaleta, klozet, OO, kam i císař pán musel chodit pěšky (kam i císař pán chodil pěšky), ona místnost czy hajzl. Ten ostatni wyraz jest dość wulgarny, ale i ciekawy (i to nie tylko dlatego, że również on posiada formę deminutywną: „hajzlík”). Słowo to jest adaptacją niemieckiego rzeczownika „Häusel” oznaczającego „budkę” i będącego częścią złożenia „Scheisshäusl” (gdzie czasownik „scheissen” oznacza „wypróżniać się”). Dla tego wyrazu istnieje zresztą dosłowne tłumaczenie na język czeski, które brzmi „kadibudka” (czasownik „kadit” + rzeczownik „budka”). „Kadibudka” zaś posiada cały szereg polskich odpowiedników, np. wygódka, wychodek, latryna czy sławojka.